Już jest lepiej. Wyzbyłam się na razie myśli o dalszym okaleczaniu się i jestem dobrej myśli. Rany na ręce szybko się goją, nie wyglądają tak strasznie, jak na początku. Na razie muszę ukrywać ten widok przed rodzicami i rodzeństwem, dbam o odpowiednie przykrycie. Noszę swetry i bluzki z długimi rękawami. Za kilka dni mam nadzieję, że opuchlizna zejdzie. Tylko obawiam się o strupy, które mogą dość masowo pojawić się na ranach.
Cóż, sama jestem sobie winna. Obiecałam sobie i kilku innym osobą, że już więcej tego nie zrobię. Boję się, że mój egoizm i pragnienie zwycięży i, że znów to zrobię. Miejmy nadzieję, że nie.
Na sylwestra nigdzie nie idę. Mam dane spędzić go z książką, kubkiem kakaa, miską popcornu, laptopem i oczywiście kocykiem. Miejmy nadzieję, że bez żyletki, cyrkla lub podobnych rzeczy.
Masz szczęście...chęć okaleczenia się szybko ci minęła... ja nie mam tyle szczęścia. Tne się od ponad roku a jestem tylko o rok młodsza od ciebie. Dobrze, że postanowiłaś z tym skończyć...
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego bloga : http://watashi-no-me-ni-baka-ni-mieru.blogspot.com/
Ja również się samo okaleczam. Ale z nieco innych powodów.
OdpowiedzUsuńWiesz co..? Wygodniej było by mi pisać gdzie indziej. Napiszę do Ciebie na innym Twoim profilu. Poznasz mnie po odwróconym krzyżu w nicku.
Przepraszam ale jednym słowem jesteście ostro popierdolone strzel sobie palcówe i ci przejdzie,a nie będziesz się jarała ze sobie żyletkę w rękę wbiłaś dla mnie to jest pojebane,mówię ci palcówa cię uspokoi !'';]
OdpowiedzUsuńAnonimku kochany, widocznie nie zdajesz sobie sprawy z powagi tej sytuacji, nie rozumiesz, co dzieje się z człowiekiem w takich chwilach, nie wiesz, jak to jest, więc proszę; daruj sobie.
OdpowiedzUsuńHejka na reszcie ! Bądź sobą to jest najważniejsze !!
OdpowiedzUsuńP.s.Obserwuje zaglądaj na mojego bloga plisss
http://zpamietnikanastolatkii.blogspot.com/