środa, 28 grudnia 2011

Świat zamknięty, rany otwarte.

    Już nawet tak nie boli, zaczynam się przyzwyczajać...
    Idiotka ze mnie. Przecież go nie kocham. Nie chcę do niego wrócić! To dlaczego to robię? Dlaczego kaleczę swoje ciało przy okazji kalecząc duszę? Nie mam pojęcia. Chcę z tym skończyć, zanim to na dobre zaczęłam. Przedtem śmiałam się z tych, którzy to robili. Było mi ich żal, nie rozumiałam takiego zachowania. Dzisiaj sama to robię. Do czego doszło! Olaboga... Przecież nie chcę do tego wrócić, nie chcę, nie chcę... powinnam być w końcu szczęśliwa, ale... ale jednak nie. Czuję się jak śmieć. Jak pomiot, jak ostatni dureń na świecie. A może nim jestem? Z pewnością...

2 komentarze:

  1. Przestań się ciąć!!!! A jeśli nie potrafisz przestać choć na jakieś terapie bo tak przecież nie może być !!!! Jesteś młoda !!! Jednego dnia coś się zaczyna drugiego się kończy nie warto tym aż tak się przejmować !!!!!

    Zapraszam do mnie może czytanie mojego bloga w jakiś sposób cię rozśmieszy albo poprawi ci humor !! http://zpamietnikanastolatkii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Popierdolilo cie dziewczyno ?!
    Nie rob takich rzeczy ! ;/

    OdpowiedzUsuń