Dzisiaj ostatni dzień starego roku... 2011 leciał jak powalony. Jeszcze niedawno świętowałam jego nadejście z Pauliną, Laurą, Karoliną, Patrykiem, drugim Patrykiem, Łukaszem, Arkiem... ktoś jeszcze tam był? Nie pamiętam...
W każdym razie dzisiaj siedzę w domu. I trudno. Pewnie to nie mój ostatni sylwester, jeszcze kiedyś będę świętować go jakoś tak fajnie, o ile wcześniej się nie zabiję.
Życzę Ci, czytelniku, szczęścia, radości, miłości, zdrowia, kasy no i spełnienia marzeń w tym nowym roku. Ave.
Aż tak źle?
OdpowiedzUsuń