poniedziałek, 16 stycznia 2012

Jeszcze żyję...

    Poniedziałek. Pierwszy dzień tygodnia. Uznaję za niezbyt udany, aczkolwiek pod pewnym względem nie najgorszy.
    Dobija mnie wszystko wokół. A najbardziej moja klasa. Głównie chłopcy. Nie mogę pojąć, kto wymyślił wiek dojrzewania i typowe zachowanie w tymże wieku?! Chyba urodziłam się nie w tej epoce, co trzeba...
    Nikt się chyba już mną nie obchodzi. Wyszłam sobie z lekcji cała nabuzowana, a pani nawet nie zauważyła. To, że jeszcze żyję zawdzięczam Andżelice, Wojtkowi, Pawłowi, Paulinie, Aldonie, Edycie i kilku innym osobą.
    Żyletka już w zasadzie mnie nie pociąga. Nie daje mi tej... satysfakcji? Kupiłam dzisiaj jakieś pigułki nasenne, ale chyba jutro je wyrzucę...

3 komentarze: