wtorek, 17 stycznia 2012

To już za mną.

    Mam za sobą dzisiaj dwie poważne rozmowy. Jedna w sumie nie była do końca rozmową i nie była tak żenująca, jak ta druga. Ale cóż. Wybrnęłam z tego, mam to za sobą... W końcu myślę, że to już koniec. Będę jeszcze długo się po tym zbierać, ale mam nadzieję, że już nikt z NAS nie będzie do tego wracał...
    Poza tym mam w miarę dobry humor. Tylko masę nauki. To jest przygnębiające... na samą myśl mam ochotę rzucić szkołę. Ale muszę się przyzwyczajać, z czasem będzie coraz trudniej.
    Okej. Wyłączam komputer. Mam zamiar zrobić jeszcze zadanie z matematyki i poczytać nowo wypożyczoną książkę Tolkiena - Silmarillion. Ktoś może czytał? Jakie są Wasze opinie?


Na deser ciekawe zdjęcie kawałka moich "cudownych" ud i wspaniałej (tu nie ma ironii) grzywki.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz